Opowieści są znikąd, a mimo to są wszędzie. To one są największymi podróżnikami. Nie mają narodowości, mówią wszystkimi językami. Żadna granica nie zdołała ich nigdy zatrzymać. Żadna epoka, żadna ziemia, żadna rodzina, żaden gaduła nie był w stanie ich zatrzymać dla siebie. A Bóg jeden wie, że wszyscy próbowali…
Opowieści są zwierciadłem człowieka. Jedno może je złamać: milczenie…
Żeby ich planetarny marsz nie zatrzymał się przed moimi drzwiami, daję im mój głos, mój język, moją muzykę. To mój sposób. To mój wehikuł, który im daję.
Jestem opowiadaczem: jestem człowiekiem dzisiejszym, który opowiada dzisiejszym ludziom historie starsze niż świat i młodsze od ostatniego deszczu.
Jestem opowiadaczem i bratem wszystkich innych opowiadaczy, kimkolwiek są, gdziekolwiek się znajdą. I niewiele mnie obchodzi, jak to robią, ani jakim prawem, jeśli tylko, opowiadając, choćby jeden jedyny raz, mieli jednocześnie, duszę i usta otwarte.
Te słowa, w tłumaczeniu Magda Leny Górskiej, są credem Michela Hindenocha – opowiadacza, muzyka i plastyka, który będzie gościem XII Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Opowiadania (15-19 listopada, Instytut Teatralny im. Z. Raszewskiego w Warszawie). Jest on jedną z najważniejszych postaci odnowy sztuki opowiadania we Francji. Po studiach na Akademii Sztuk Pięknych w Nancy w latach 60-tych, włącza się aktywnie w nurt odnowy francuskiej muzyki ludowej. Opowiadaniem zajmuje się od 1978, zaczynając od baśni ze zbioru braci Grimm. Stopniowo poszerza swój repertuar o opowieści z wielu kultur, czerpie z mitów starogreckich („Astrios, legenda o Minotaurza”) i z podań Indian („Czerwone jagody”). Przywrócił świetność starofrancuskiemu cyklowi opowieści o przebiegłym lisie Renarcie („Renardisses”). Mistrz budowania nastroju i muzyczności słowa, akompaniuje sobie na cytarze węgierskiej i fletni pana. Jego narracja odznacza się walorami poetyckimi, stawia pytania filozoficzne i polityczne.
Na festiwalu Michel Hindenoch zaprezentuje dwa spektakle: „Szczęśliwi głupcy” i „Minotaur”.